Serum aktywnie rozjaśniające Bielenda Skin Clinic Professional - Następca LIQ CC?

Skóra zmienia się w przeciągu całego naszego życia. Kosmetyk, który służył nam pół roku temu może okazać się totalnym niewypałem, gdy wrócimy do niego po dłuższej przerwie. Taka nieprzyjemna niespodzianka spotkała mnie z docenianym serum LIQ CC. Poprzednio nie podrażniało mnie nawet, gdy stosowałem je bezpośrednio po goleniu twarzy. Teraz wystarczyły dwa wieczory używania i moja twarz zmieniła się w swędzącą, łuszczącą się pustynię.

Czy uważam, że ten produkt jest do niczego i biegnę płakać na funpagu producenta, że trują ludzi?
Nie, nadal sądzę, że ten preparat jest jednym z najlepszych serum dostępnych na rynku, tylko po prostu w tym akurat momencie nie służył mojej skórze. Nie wynika to z działania szczepionek, chemtrailsów czy GMO - po prostu milion losowych czynników tak zadziałało. Tak jak wspomniałem, nasza skóra przechodzi różne przemiany i może różnie reagować w różnych momentach naszej smutnej egzystencji. Wszystko płynie, jak to mawiał Jan Paweł II.

Mamy lato, więc stosowanie retinolu z reguły nie jest wskazane ze względu na ryzyko przebarwień. Oczywiście staram się stosować filtry cały rok (mój ulubiony koreański ze Skin79), ale dmuchajmy na zimne i zróbmy skórze kilkumiesięczne wakacje od intensywnej retinolizacji. Zaistniała potrzeba odnalezienia zastępczego kosmetyku z witaminą C, która na lato jest w sam raz (nie reaguje negatywnie z promieniowaniem UV, wręcz zwiększa odporność skóry na ten czynnik).

Rozjaśniające serum Bielenda Skin Clinic Professional ciekawiło mnie od dłuższego czasu, jego skład łączy pochodną witaminy C, niacynamid i glukonolakton. Taka kombinacja składników będzie rzeczywiście skutecznie rozjaśniać, ponieważ witamina C i niacynamid (witamina B3) blokują syntezę melaniny, czyli barwnika naszej skóry. Glukonolakton należy do rodziny polihydroksykwasów, więc ma bardzo łagodne działanie złuszczające (będzie przyspieszał usuwanie komórek wypełnionych barwnikiem) i nawilżające. 



Czy mam przebarwienia? Nie mam, a jednak stosuję to serum.
Jak tak można, używać kosmetyk w innym celu niż podaje producent na opakowaniu?! Jestem kosmetologiem, mnie nie interesują deklaracje na opakowaniu, tylko skład.

Witamina C zawarta w serum Bielenda ma postać etylowanego kwasu askorbinowego, więc odrobinę różni się od czystego kwasu askorbinowego zawartego np. w serum LIQ CC. Etylowana forma witaminy C działa łagodniej, więc na efekty rozjaśniające czy przeciwstarzeniowe trzeba poczekać dłużej. Taka forma kwasu askorbinowego mniej podrażnia skórę, więc polubią ją również posiadacze wrażliwej lub naczynkowej cery. Etylowana forma witaminy C nie powinna wywoływać zaczerwienienia i pieczenia, co niestety zdarza się po zastosowaniu zwykłego kwasu askorbinowego. Dzięki witaminie C to serum pozwoli przedłużyć młodość naszej skóry.

Niacynamid ma ważne miejsce w mojej pielęgnacji ze względu na działanie ograniczające produkcję sebum, jego funkcja rozjaśniająca nie jest dla mnie istotna.

Kwasy służą mojej skórze i glukonolakton nie jest tutaj wyjątkiem. Dzięki niemu cera pozostaje gładka, a okazjonalne niedoskonałości pojawiają się rzadziej. 

Stosuję serum Bielenda Skin Clinic Professional co wieczór i myślę, że to będzie mój wakacyjny MAST HEW.

Skład Bielenda Skin Clinic Professional serum aktywnie rozjaśniające: Aqua (Water), Gluconolactone, Niacinamide, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Betaine, Sodium Lactate, Citric Acid, Disodium Phosphate, Hydroxyethylcellulose, Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance), Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Benzoate, Citral, Limonene, Linalool.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty