Bielenda Black Sugar Detox Serum Detoksykująco Nawilżające - perełka na zakończenie sezonu kwasowego
Kwasy to jedno z największych odkryć kosmetologii, jednak ich intensywne działanie w pewnych okolicznościach staje się wadą. Połączenie kwasów i silnego nasłonecznienia to przepis na katastrofę, szczególnie u osób z tendencją do przebarwień. Lejący się z nieba żar nie pozostawia złudzeń, najwyższy czas na zrobienie sobie kwasowych wakacji i wprowadzenie pewnych modyfikacji do swojej rutyny pielęgnacyjnej.
Ostatnim produktem opartym na kwasach, który miałem okazję stosować było serum Black Sugar Detox marki Bielenda. Kosmetyk ten jest dość niepoważny od strony deklaracji producenta i marketingu, ponieważ podkreślanymi „substancjami aktywnymi” są... węgiel i cukier trzcinowy.
Irytuje mnie to z dwóch powodów:
1. Cukier trzcinowy i węgiel nie przynoszą skórze jakichś specjalnych korzyści (a dodatkowo ten drugi występuje w stężeniu wręcz homeopatycznym)
2. To serum jest napakowane takimi cudownościami jak działające wielowymiarowo niacynamid, kwas migdałowy i laktobionowy (o których dowiedzą się wyłącznie osoby potrafiące czytać szyfr INCI, ponieważ producent nie wspomina o tych cennych związkach w inny sposób!)
1. Cukier trzcinowy i węgiel nie przynoszą skórze jakichś specjalnych korzyści (a dodatkowo ten drugi występuje w stężeniu wręcz homeopatycznym)
2. To serum jest napakowane takimi cudownościami jak działające wielowymiarowo niacynamid, kwas migdałowy i laktobionowy (o których dowiedzą się wyłącznie osoby potrafiące czytać szyfr INCI, ponieważ producent nie wspomina o tych cennych związkach w inny sposób!)
Serum Black Sugar Detox pod prawie każdym względem przewyższa swój odpowiednik z serii Skin Clinic Professional - ten argument sam w sobie świadczy o wartości „cukrowo-węglowego eliksiru”.
Składy tych dwóch produktów są podobne, więc serum Black Sugar Detox przynosi bardzo zbliżone efekty w postaci wygładzonej, rozświetlonej skóry bez niedoskonałości. Nie powoduje za to widocznego złuszczania (tzw. „suchych skórek”), nawet przy codziennym stosowaniu. Po zastosowaniu serum na noc budzimy się rano z nawilżoną i przyjemną w dotyku skórą.
Wadą opisywanego serum marki Bielenda jest sposób aplikacji, czyli pompka. Przy tak rzadkiej konsystencji zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest pipetka.
Wadą opisywanego serum marki Bielenda jest sposób aplikacji, czyli pompka. Przy tak rzadkiej konsystencji zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest pipetka.
Wraz z wykończeniem buteleczki przyjemnego serum postanowiłem odstawić kwasowe produkty i poszukać zamienników bardziej dostosowanych do egipskich temperatur.
Znalazłem nowego ulubieńca, ale o tym następnym razem.
Znalazłem nowego ulubieńca, ale o tym następnym razem.
Bielenda Black Sugar Detox Serum, skład:
Komentarze
Prześlij komentarz